Odcięcie prądu i wody lokatorom nielegalnym: Senat rusza z reformą, która może zmienić krajobraz prawny w Hiszpanii
Debata o okupacji wraca na pierwsze strony gazet — tym razem z istotnym zwrotem legislacyjnym. Senat przyjął projekt ustawy zmieniającej Kodeks karny, który doprecyzowuje kluczową kwestię: odcięcie prądu, wody czy gazu w nielegalnie zajmowanym mieszkaniu nie będzie uznawane za przestępstwo zmuszania lub groźby.
Inicjatywa, poparta przez PNV i przy wstrzymaniu się Junts, trafi teraz do Kongresu Deputowanych. Jeśli ugrupowania utrzymają swoje stanowiska, reforma ma duże szanse wejść w życie.
Co zakłada reforma?
Zmiana polega na dodaniu nowego akapitu do art. 172.1 Kodeksu karnego, tak aby jednoznacznie określić, że właściciel nieruchomości nie ma obowiązku utrzymywania umów na media na rzecz osób, które zajęły lokal bez zgody.
Dotychczas sytuacja była niejednoznaczna: jedni sędziowie uznawali odcięcie mediów za niedozwoloną presję, inni — za pełne prawo właściciela.
Autorzy projektu powołują się na kluczowy precedens: wyrok Audiencia Provincial de Barcelona, która w marcu 2025 roku uznała, że zawieszenie dostaw mediów do mieszkania zajętego bez tytułu prawnego nie stanowi przestępstwa, o ile nie dochodzi do ingerencji w instalacje.
Uchwała sędziów z Barcelony: punkt zwrotny
Decyzja barcelońskiego sądu ujednoliciła praktykę w prowincji, gdzie wcześniej orzeczenia były rozbieżne. Zgodnie z uchwałą:
- Nie ma mowy o przestępstwie, gdy właściciel rezygnuje z opłacania umowy zawartej na własne nazwisko.
- Wykładnia dotyczy wyłącznie okupacji nielegalnych, a nie najemców posiadających ważną umowę.
- Zajęcie lokalu bez tytułu prawnego to przestępstwo naruszenia miru domowego/usurpacji, a nie spór cywilny między najemcą a właścicielem.
- Sędziom zalecono, aby nie umarzali spraw o usurpację mieszkań pustych bez wcześniejszego ustalenia, kto faktycznie je zajmuje.
W praktyce właściciele przestają tkwić w pułapce prawnej: nie grozi im już odpowiedzialność karna za opłacanie rachunków za lokal, nad którym nie mają faktycznej kontroli.
Co to oznacza dla właścicieli?
Choć dla wielu jest to krok w dobrym kierunku, eksperci przypominają kilka kluczowych zasad:
- Właściciel nie może samodzielnie ingerować w instalacje ani odcinać ich fizycznie — może jedynie zrezygnować z opłacania umowy.
- Zmiana nie zastępuje procedury eksmisyjnej — nadal wymagane są decyzje sądu.
- Uchwała z Barcelony nie obowiązuje w całej Hiszpanii, ale może wpłynąć na przyszłe orzecznictwo w innych regionach.
Szerszy kontekst: okupacja, rynek najmu i bezpieczeństwo prawne
Okupacja jest dziś jednym z najgorętszych tematów społecznych, szczególnie w dużych miastach, gdzie problemy z dostępem do mieszkań przeplatają się z nagłośnionymi przypadkami usurpacji.
Senacka propozycja wpisuje się w klimat napiętej dyskusji, w której zderzają się interesy właścicieli, wspólnot sąsiedzkich oraz organizacji zajmujących się prawem do mieszkania.
Zwolennicy reformy podkreślają, że zapewnia ona jasność prawną i chroni osoby, które znalazły się w sytuacji przymusowego finansowania usług dla nieuprawnionych mieszkańców. Z kolei krytycy ostrzegają, że zmiana może pogłębić problemy osób żyjących w skrajnie trudnych warunkach, jeśli nie towarzyszą jej realne rozwiązania mieszkaniowe.
Co dalej?
Kluczowa decyzja zapadnie w Kongresie. Jeśli reforma przejdzie, odcięcie mediów w mieszkaniach zajętych nielegalnie zostanie jednoznacznie wyłączone spod odpowiedzialności karnej, wyrównując prawo w całym kraju z interpretacją przyjętą w Barcelonie.
Jeśli nie — Hiszpania nadal będzie funkcjonować z mozaiką odmiennych wykładni zależnych od regionu i konkretnego sądu.
Jedno jest pewne: spór o okupację daleki jest od finału, a rok 2025 przyniesie kolejne ustawy, wyroki i dyskusje, które będą na nowo wyznaczać granice między prawem własności, bezpieczeństwem a ochroną osób w trudnej sytuacji.