Rosnąca liczba mieszkań "okupowanych" na sprzedaż w Hiszpanii: sygnał alarmowy czy statystyczna ciekawostka?
W Idealista — jednym z największych portali nieruchomości w Hiszpanii — pojawiają się coraz wyraźniejsze sygnały, że zjawisko tzw. "okupas" (czyli nielegalnego zajmowania mieszkań) zaczyna dostrzegać rynek sprzedaży mieszkań. Choć liczby nie są drastyczne w relacji do całości, trend wzrostowy zasługuje na uwagę — zwłaszcza z punktu widzenia właścicieli mieszkań, inwestorów i rynku nieruchomości dla Polonii w Hiszpanii.
Dane i porównanie 2024 vs 2025
- Na koniec 2024 roku portal Idealista odnotował, że w ofertach sprzedaży znajdowało się 20 464 mieszkań z adnotacją "bez posiadania" (okupados). To stanowiło około 2,6% całej oferty mieszkań na sprzedaż w portalu.
- Do września 2025 roku ten sam portal raportuje już 23 010 mieszkań wystawionych na sprzedaż, które są w sytuacji "okupacji". W relacji do całej oferty sprzedaży stanowi to około 3%.
- Wzrost liczby takich ofert między końcem 2024 a wrześniem 2025 to około 2 500 mieszkań, czyli nominalnie niezbyt duża liczba — ale w relacji procentowej to wzrost rzędu ok. 12-13%.
- Wskazuje się też, że problem nie dotyczy jednej tylko prowincji: chociaż rozkład geograficzny jest zróżnicowany - przykładowo w prowincji Barcelony udział ofert z okupacją sięgał 7,6% w 2024.
Jak interpretować te dane?
- Trend wzrostowy: Dane pokazują, że liczba mieszkań z okupacją w ofertach sprzedaży rośnie — choć nadal jest to niewielka część całego rynku (3% to relatywnie niewiele).
- Nie panika, ale uwaga: To nie oznacza, że Hiszpania zmienia się w kraj «okupacji na masową skalę». Raczej, że właściciele i rynek zaczynają być bardziej świadomi tego zjawiska i coraz częściej je identyfikują/oznaczają.
- Czy problem jest "systemowy"? Można założyć, że nie — większość mieszkań w Hiszpanii sprzedaje się bez takich komplikacji — jednak wiadomo, że dla właściciela dotkniętego okupacją sytuacja może być problematyczna: spadek wartości mieszkania, dłuższe procedury, ryzyko. Jak mówi rzecznik Idealista: "la sensación de desprotección de los propietarios" się zwiększa.
- Porównanie z innymi krajami: W wielu europejskich państwach zdarzają się przypadki najemców niepłacących czy nieuczciwego zajmowania nieruchomości. W hiszpańskim kontekście ważne jest jednak, że zjawisko to staje się widoczne nie tylko w najmie, lecz także w ofertach sprzedaży — co może być sygnałem większej wrażliwości rynku.
- "Zamiatanie pod dywan"? Dane sugerują raczej przeciwnie — problem przyciąga uwagę mediów i analityków, staje się częścią debaty o nieruchomościach, ochronie właścicieli i prawie mieszkaniowym, niż by był całkowicie ignorowany
Co to znaczy dla Polonii w Hiszpanii?
Dla polskich właścicieli mieszkań w Hiszpanii lub osób rozważających zakup nieruchomości w kraju, poniższe wnioski mogą mieć praktyczne znaczenie:
- Warto dokładnie sprawdzić stan prawny nieruchomości — czy nie ma zajęcia, okupacji, czy mieszkanie faktycznie może być swobodnie przekazane.
- Przy wystawianiu mieszkania na sprzedaż lub najem - warto uwzględnić ryzyko: mieszkanie z okupacją może być sprzedane lub wynajęte po znacznie niższej cenie, co wskazuje Idealista.
- Lepsza świadomość — fakt, że portal pokazuje dane o mieszkaniach okupowanych, pomaga w transparentności rynku i lepszym podejmowaniu decyzji.
- Choć problem jest relatywnie ograniczony (3%), to pod względem liczby ofert (ponad 23 000) może być istotny w niektórych regionach — dlatego przygotowanie i wiedza są atutem.
Z danych za lata 2024-2025 wyłania się obraz: zjawisko mieszkań zajętych nielegalnie i wystawionych na sprzedaż w Hiszpanii rośnie, choć nadal pozostaje mniejszością (ok. 3% ofert). Nie można go uznać za masowe zagrożenie rynku, ale zdecydowanie za element, który wymaga uwagi — zwłaszcza ze strony tych, którzy są właścicielami lub inwestorami. Jest to problem realny, ale nie katastrofalny; nie jest całkowicie "zamiatany pod dywan", ponieważ dane są zbierane, publikowane i komentowane.