Hiszpania wprowadza istotne zmiany w prawie mające na celu skuteczniejsze przeciwdziałanie problemowi „okupas” – osób nielegalnie zajmujących nieruchomości. Reforma dotyczy głównie przepisów w kodeksie karnym oraz procedur sądowych, które mają skrócić czas eksmisji i wzmocnić prawa właścicieli domów i mieszkań.

Co zmienia nowa ustawa?

Główne założenie reformy to wprowadzenie szybkich procedur sądowych w przypadkach nielegalnego zajęcia nieruchomości. Postępowania mają trwać maksymalnie 15 dni od momentu wniesienia sprawy do sądu, co jest znaczącym przyspieszeniem w porównaniu do dotychczasowych procesów, które mogły trwać nawet kilka miesięcy. Po wydaniu wyroku eksmisja ma być przeprowadzana natychmiastowo, co eliminuje długie okresy oczekiwania właścicieli.

Reforma włącza także przestępstwa takie jak usurpacja mienia i nielegalne zajęcie nieruchomości do szybkich procedur sądowych. Wcześniej te przestępstwa, choć zdefiniowane w kodeksie karnym, były rozpatrywane w znacznie dłuższych procesach.

Ograniczenia i krytyka

Zmiany dotyczą tylko przypadków, gdy dochodzi do nielegalnego zajęcia nieruchomości. Nie obejmują sytuacji, w których lokatorzy mają umowę najmu, ale np. zalegają z czynszem czy pozostają w nieruchomości po wygaśnięciu kontraktu. Ponadto krytycy reformy, głównie z lewicy, argumentują, że nowe przepisy mogą uderzać w osoby w trudnej sytuacji życiowej, np. rodziny z dziećmi, które z braku alternatywy zajmują pustostany.

Reakcje i perspektywy

Nowa ustawa została przyjęta w Kongresie Deputowanych i czeka na zatwierdzenie przez Senat. Poparcie ugrupowań takich jak PP (Partia Ludowa) czy PNV sprawia, że jej wejście w życie wydaje się bardzo prawdopodobne. Krytycy wskazują jednak na potencjalne problemy związane z egzekwowaniem prawa, np. przeciążenie sądów czy ryzyko nadużyć wobec najemców.

Ta reforma to kolejny krok w hiszpańskiej debacie nad równowagą między ochroną praw właścicieli a potrzebami społecznymi w zakresie mieszkalnictwa. Czy będzie skuteczna? Czas pokaże.